Młodzież czyta i recenzuje 14

John Flanagan: Zwiadowcy: Ruiny Gorlanu

 

Ruiny Gorlanu to pierwsza część serii "Zwiadowcy" Johna Flanagana.

Will jest sierotą. Po wojnie z baronem Morgarathem nie jest to wyjątek, piętnaście lat temu wiele dzieci straciło rodziców, wiele rodzin się rozpadło i wiele żon zostało wdowami. Tylko, że Will nie miał nikogo. Ani ojca, ani matki, był sam, jak palec. Inne dzieci miały ludzi, którzy znali ich rodziców i mogli im o nich opowiedzieć. Will czuł się samotny, jakby był obcy.

Opowieść rozpoczyna się w najważniejszym momencie życia młodych bohaterów: w Dniu Wyboru. Przydzieleni do Mistrzów Sztuk, będą się szkolić przez najbliższe cztery lata jako czeladnicy. Główny bohater, piętnastoletni Will, marzący o Szkole Rycerskiej, doznaje rozczarowania, gdy zostaje odrzucony przez jej zwierzchnika. Trafia pod opiekę zwiadowcy Halta, równie tajemniczego i legendarnego co jednostka w której służy. Przełożony rozpoczyna wpajanie Willowi nauk, które pozwolą mu wypełniać zadania elitarnej grupy, dbającej o bezpieczeństwo kraju. Chłopak szybko odkrywa, że profesja Zwiadowcy jest tym, co mu najbardziej odpowiada.

Will nie posiada żadnych specjalnych umiejętności, jest niski i niezbyt silny, czyli nic co mogłoby  predestynować go do roli wybrańca. Jest zwykłym, przeciętnym młodzieńcem, który dochodzi do wszystkiego poprzez ćwiczenia i ciężką pracę. Dzięki temu właśnie, że jest on taki zwyczajny, zyskuje naszą sympatię. Niestety, autor nie pokusił się o szersze przedstawienie wnętrza bohaterów. Zarówno Will, jak i jego rówieśnicy, z którymi spędzał dzieciństwo pod opieką barona Aralda, zostali potraktowani dość płytko. Wszystkie postaci są dobre, a jeśli tylko zdarzy im się zboczyć na ścieżkę zła, to szybko z niej wracają. Tak było na przykład z Horacym, który w dzieciństwie toczył spory z Willem. Będąc w Szkole Rycerskiej, sam gnębiony przez starszych uczniów, podczas polowania, na którym młody zwiadowca ratuje mu życie, przyrzeka mu dozgonną wdzięczność i przyjaźń. Historia to prosta i, jak to bywa, z happy endem. Lata nieporozumień poszły w zapomnienie. Nie znaczy to jednak, że wykreowane postacie są monotonne. Każda z nich ma swój charakter i swoje przemyślenia.

Wykreowany świat nie powala na kolana. Jest kraj rządzony przez króla i regionalnych namiestników w randze baronów. Jest też ten zły, który za granicami królestwa knuje intrygę zmierzającą do przejęcia władzy w państwie. Jest to historia banalna i, wydawałoby się, oklepana.

Moim zdaniem, pomimo drobnych potknięć, John Flanagan stworzył fantastyczną powieść. Jest to pozycja godna polecenia, zarówno młodym, jak i starszym czytelnikom.

Tagi