Rafał Kosik: Felix, Net i Nika oraz Teoretycznie Możliwa Katastrofa
Jest to druga część historii o niezwykłych nastolatkach.
O ile część pierwsza była zaplanowana jako ciąg opowiadań, z których, koniec końców, coś wynika, to tutaj sytuacja jest zgoła inna. Historia rozwija się stopniowo, oferując kolejne wskazówki, tajemnica powoli zaczyna przybierać na sile przyciągania.
Ledwo trójka przyjaciół rozprawiła się z Mortenem, a tu już w szkolnych zakamarkach czyha gigantyczna rosiczka, a muchy podchmielone turbonawozem latają po korytarzach. Po tym, jak Felix wraca z weekendu u taty naukowca, który bada jakąś arcytajną sprawę nad polskim morzem, sytuacja zaczyna się komplikować. Pojawiają się zjawy, z początku nie wzbudzając większego zainteresowania. Dziwne zbiegi okoliczności zmieniają się w świetną zagadkę, a w końcu w przygodę życia. Istoty, których nie widać, a które SĄ – tajemnicza obecność – klimat jest, bez dwóch zdań.
Z postaciami naprawdę można się identyfikować, gdyż chodzą w martensach, mają problemy na lekcjach, nauczyciele nie są kryształowi, a pieniędzy brakuje. Słowem: nie żaden tam Flash Gordon czy Cyprian Kamil Norwid. Ułatwi to odbiór i zapewne każe dzieciom wracać do ulubionych momentów.
Pan Kosik jako człowiek z nastawieniem naukowym nie stroni od wymyślania najdziwniejszych maszynerii, teorii.
Książka jest świetna i na pewno spodoba się młodszym czytelnikom.