W nadolickiej bibliotece właśnie zapachniało nowymi książkami. Znajdzie się tu coś dla fanów kryminałów i sensacji, są nowe biografie (od jednej wieje chłodem). Są książki znane, cenione i nagradzane, np. Marcina Wicha „Rzeczy, których nie wyrzuciłem”, ale też mniej znane. Niektóre z nich stanowią najpiękniejsze i największe wyznanie miłości złożone czytelnictwu i literaturze. Tak H. Kreiling określił Labirynt śniących książek Waltera Moersa. Nigdy u nas nie zabraknie reportaży i literatury faktu o tym, co tu i teraz, ale i powieści ponadczasowych. Miłośnikom natury spodobają się przepięknie ilustrowane książki o drzewach i pszczołach i swoista biblia dla obrońców zwierząt, a dzieciom i rodzicom, oprócz nieznanych przygód Bolka i Lolka, coś dla kształtowania estetyki i gustu. Babcocha też się na pewno uśmiechnie.